JP Hydrofoil w rękach amatora… cz. 1

8.07.2021 • FlowShop
Adam Biernacki

https://www.facebook.com/profile.php?id=100015622211886

Absolwent Warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego, miłośnik sportów wodnych od zawsze. Od prawie 30 lat instruktor windsurfingu, związany ze szkółką Wind4You. Zaawansowany Rider i Tester.

JP HYDROFOIL  

Bohaterem dzisiejszego testu jest deska JP Hydrofoil. Sprzęt produkowany jest w trzech rozmiarach: 120, 135 oraz 150 litrów, w dwóch technologiach – nieco cięższej ES oraz bardziej zaawansowanej i jednocześnie lżejszej LXT. Na potrzeby testu użyta została deska o wyporności 135 l, która moim zdaniem jest najbardziej uniwersalna w naszych warunkach wiatrowych. Według producenta, ten rozmiar najlepiej współpracuje z żaglami między 6 a 8 m2, a podczas testu deska współpracowała z żaglem Neil Pryde V8 Flight w rozmiarze 7m2.

Wszystkie rozmiary Hydrofoil produkowane są od roku 2018, z tym że model 135 w roku 2019 przeszedł niewielką modyfikację, która według producenta spowodowała jeszcze szybszy start i wyniesienie deski nad wodę. Używając w zeszłym sezonie modelu 2018, a od początku tego sezonu modelu 2021, różnice są niezauważalne. Wygląda na to że firma JP wyszła z założenia że dobrych rzeczy nie warto zmieniać…

Dodam, że podczas testu deska współpracowała z aluminiowym skrzydłem RRD WH-Flight.

Na lądzie
Na lądzie

Na lądzie…

Po wypakowaniu, pierwsze co rzuca się w oczy to grafika. Bardzo odważna i charakterystyczna dla wszystkich produktów z pod znaku JP. Jednym się podoba, innym nieco mniej, rzecz gustu. Ważniejsza rzecz to ustawienie footstrapów. Tak jak w większości desek możemy je ustawić w czterech pozycjach przód- tył, ale również w dwóch rzędach. Pozycja „bliżej środka” jest moim zdaniem idealna dla początkujących i średniozaawansowanych użytkowników, gdyż daje znakomitą kontrolę w powietrzu i możliwość szybkiej reakcji. Położenie „na zewnątrz” to kilka punktów do szybkości, zwłaszcza na kursach „na wiatr”. Oba te ustawienia to duży bonus dla amatora, typowe deski race czy slalom foil mają tylko jeden rząd otworów pod footstrapy, co zwłaszcza na początku przygody z foilem może stanowić niemały problem.

Dopełnieniem są bardzo komfortowe padsy i footstrapy.

Na lądzie
Na lądzie

Na wodzie…

Przewidywalność i komfort to pierwsze co rzuca się w oczy po zejściu na wodę. Deska jest bardzo przyjazdna, nie wymaga dłuższej adaptacji, niejako wspomaga początkującego czy średniozaawansowanego użytkownika. Od początku możemy przyjąć bardzo komfortową pozycję, wszystkie elementy są dokładnie w tych miejscach, w których oczekujemy.

No i najważniejsze, szybkość. Już na samym początku przygody z JP Hydrofoil zauważamy, że to sprzęt wręcz stworzony do szybkiej, dynamicznej jazdy, różnym kursami względem wiatru.

Kolejna rzecz niezwykle ważna, zwłaszcza dla mniej zaawansowanych, to specyficzny kształt kadłuba.  Kształt ten powoduje, że po gwałtownym spadku mocy deska opada i w konsekwencji nie wbija się dziobem, a raczej odbija się od wody. Zwłaszcza ci, którzy na potrzeby pływania z foilem adoptują deski formuła, wiedzą o co chodzi….

Radykalne zwroty o małym promieniu nie są żywiołem tej deski, ale też nie do tego została stworzona. Niemniej, podczas zwrotów deska prowadzi się bardzo stabilnie, precyzyjnie i co ważniejsze, sprzęt podobnie jak w żegludze na halsie, jest przewidywalny. Nie jest to niestety standard dla wszystkich desek foil, tym większe brawa dla konstruktorów JP.  

Tak więc, JP Hydrofoil 135 to sprzęt jak najbardziej godny polecenia dla amatorów, na niemal każdym poziomie zaawansowania. Deska łatwa w obsłudze, umożliwiająca szybkie postępy i jest bardzo przewidywalna. Z powodu jej potencjału szybkościowego na niemal wszystkich kursach względem wiatru, może być bardzo mocnym punktem w regatach amatorskich.

Do zobaczenia na wodzie, a właściwie nad wodą…

Na wodzie
Na wodzie
Na wodzie